Rekolekcje Wielkopostne 2009

Prowadzący:
Ks. Cezary Czarkowski z Łomży z ekipą
Hasło:
“Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie” J 17, 20

Czwartek 19 III
Ewangelia o Przemienieniu
Modlitwa o rozmiłowanie w Jezusie Eucharystycznym

Apostołowie (tylko trzej, wybrani) po trudnej wędrówce, wspinaczce na górę zobaczyli cudowny widok. Przeżywali radość z powodu wejścia na szczyt, z powodu pięknego widoku i z powodu towarzystwa (Jezus i przyjaciele). Blask Jezusa był tak piękny, że odciągnął ich oczy od widoków przyrody. To zauroczenie wydarzeniem wzbudziło pragnienie, by zbudować namiot, by Jezusa, Mojżesza (Prawo) i Eliasza (prorocy) zamknąć w przestrzeni namiotu i by ta chwila trwała jak najdłużej.
My też mamy taką pokusę, by zamknąć Jezusa i zostać z Nim w tym namiocie. Ewentualnie sami może jeszcze byśmy wyszli, ale Jezusa to już nie wypuścimy. Ograniczyliśmy Mu pole działania i nie dopuszczamy innych możliwości. Ale Jezus nie daje się zamknąć w naszych wyobrażeniach, w naszym namiocie. On namaszcza nasze uszy, abyśmy dziś słuchali, co do nas (do mnie) mówi, abyśmy w przestrzeni Jego słów przemieniali nasze życie.
Trzeba wyrwać śledzie, sznurki i puścić ten namiot, niech leci. Nie można Jezusa zamykać w namiocie.
To, co zobaczyli Apostołowie, ma zostać w przestrzeni ich serc. Trzeba wspominać, rozważać, co Pan czynił, jakich wydarzeń byliśmy świadkami, z jakim Słowem przyszedł. Schodząc z Góry Tabor zatrzymaj się, aby Pan odnowił łaskę, pamięć wydarzeń, kiedy przemieniał twoje życie.

Piątek 20 III
Ewangelia o uzdrowieniu teściowej Szymona
Modlitwa o umiłowanie Słowa Bożego

Jezus udaje się do domu swego przyjaciela, do nas też przyjdzie, jeśli Go zaprosimy; przyjdzie do domu, do wspólnoty.
Gorączka, która opanowała teściową Piotra, to niekoniecznie objaw choroby, Może to zdenerwowanie, złość, „biała gorączka” (może z powodu, że Piotr zamiast siedzieć w domu chodzi za Jezusem?). Na rozterki teściowej Piotr znalazł najlepszy sposób – zaprosił Jezusa do domu. A Pan Jezus dotknął kobiety i gorączka ją opuściła. Uzdrowił też tych, którzy tłoczyli się wokół domu.
Wybierając Jezusa, zawsze musimy z czegoś rezygnować, nie możemy nic zostawić sobie, bo będziemy cierpieć na „gorączkę”, nie będziemy wiedzieli, co wybrać, jak postąpić.
Ja jestem piecem, w którym Pan składa materiał, który ma spłonąć. Pan tchnie tak, że ogień (może na początku malutka iskierka) zacznie płonąć, ogrzewać mnie i innych.
Pan uczyni z nas uczniów nie lękliwych, pośle Ducha, da odwagę.
Pan przemienia wtedy, kiedy widzi serce otwarte na oścież. Nawet, gdy nie wiem, o co się modlić ani nie umiem – wystarczy, że otworzę swoje serce.
Pan przychodzi do mego serca w Komunii św., On chce się w nim rozgościć, chce dotknąć mnie całego, wszystkich organów, wszystkich ran, chorób – tak od środka. Kiedy mu na to pozwolę, usłyszę: „Dziękuję ci, Moje dziecko, że pozwoliłeś Mi się dotykać” (NIESAMOWITE! TAK MÓWI PAN JEZUS). Jego dotknięcie leczy i duszę, i ciało.

Sobota 21 III
Ewangelia – Ogrójec
Modlitwa o umiłowanie woli Bożej

Jezus jest Panem, nie ja. Ale staje jako pokorny sługa.
W życiu są wydarzenia z Góry Tabor (wyjątkowe, cudowne, zachwycające), jest gorączka – zejście z góry w codzienność (tracimy piękny widok) i jest Getsemani.
Getsemani to wydarzenie, które odmieniło dzieje świata. Jezus cierpiał, ale wskazywał drogę do Ojca. Trudno sobie wyobrazić, że Jezus mógłby powiedzieć: „Ojcze, nie dam rady”. Powiedział; „Tak. Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie”. Zdecydowała o tym miłość.
W naszym życiu też jest zmaganie, choćby: podjąć posługę czy nie? A może nie dam rady? A może nie nadaję się? A może nie umiem?
Apostołowie przespali najważniejsze wydarzenie. Teraz my mamy stanąć, czuwać, modlić się, to jest godzina dla nas, to się dokonuje w każdej Eucharystii.
Tych trzech wybranych Apostołów Pan Jezus stawia blisko Swego serca, w zasięgu Swego wzroku; nas też.